Dyskusja
wuja zbója z red. Rotkiewiczem
Poniższy tekst jest zapisem dyskusji
pomiędzy mną i redaktorem Poliktyki, Marcinem Rotkiewiczem,
współautorem artykułu "Śmierć
duszy". Dyskusja toczy się na podstawie mojej odpowiedzi na ten
artykuł, zatytułowanej "Śmierć
nauki". Pogrubienia i linki
zostały dodane przeze mnie do po zakończeniu rozmowy, i w
wiekszosci przypadków prowadzą do odpowiedniego fragmentu artykułu
"Śmierć nauki",
omawiającego poruszaną w tym miejscu przeze mnie lub red. Rotkiewicza
kwestię.
From: Jaroslaw Dabrowski
Sent:
To: "Online" <online@polityka.com.pl> [...]
Subject: Fw: Artykul red. Marcina Rotkiewicza "Smierc duszy"
Szanowni Panstwo,
[...] Ponownie prosze o przekazanie ponizszego komentarza do wiadomosci red. Marcina Rotkiewicza. Oczekuje jego reakcji na ten list. Sprawa jest powazna, poniewaz dotyczy znacznego naruszenia etyki naukowej i dziennikarskiej.
Niniejszy list uwazam za list otwarty i zastrzegam sobie prawo podania do wiadomosci publicznej zarowno jego tresci jak i tresci ewentualnej korespondencji z nim zwiazanej.
Pozdrowienia -- Jarek Dabrowski
From: "Online" <online@polityka.com.pl>
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Wednesday,
January 12, 2005
Subject: RE: Artykul red. Marcina Rotkiewicza "Smierc duszy"
Szanowny Panie,
Informuje, ze Panski list zostal przeslany do red. Rotkiewicza
pozdrawiam,
ms
From: "Rotkiewicz Marcin"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Wednesday, January 12, 2005
Subject: w sprawie "Smierci duszy"
Szanowny Panie,
otrzymalem Pana list (a wlasciwie dwa), ale nawal pracy, jaki mam w redakcji i przerwa noworoczna, nie pozwolily mi odpowiedziec szybko na Pana maila. Ale taka odpowiedz oczywiscie przygotowujemy, poniewaz calkowicie nie zgadzamy sie z Panskimi zarzutami. Ponadto piszac, ze "Sprawa jest powazna, poniewaz dotyczy znacznego naruszenia etyki naukowej i dziennikarskiej" mocno Pan przesadzil. W NICZYM etyki naukowej czy dziennikarskiej nie naruszylismy! Gdybysmy razem z Aneta Brzezicka sklamali, podajac np. nieprawdziwe rezultaty badan naukowych itp., to wowczas Pana zarzut bylby zasadny. Ale o to Pan nas nie oskarza. Chodzi o interpretacje wynikow badan naukowych. My przedstawilismy swoja (choc nie sa to "dogmaty naszej prywatnej wiary" - jak Pan raczyl napisac, czego najlepszym dowodem jest ksiazka Antonio Damasio "Blad Kartezjusza" i wiele, wiele innych publikacji) oraz podalismy jej obszerne uzasadnienie. Panska uwazamy za bledna, co postaramy sie wykazac odpowiadajac na Panski list.
Z powazaniem
Marcin Rotkiewicz
From: "Jaroslaw Dabrowski"
To: "Rotkiewicz Marcin"
Sent: Wednesday, January 12, 2005 11:49 AM
Subject: Re: w sprawie "Smierci duszy"
Szanowny Panie,
Dziekuje za odpowiedz.
W moim liscie wyjasnilem dosc starannie, na czym polega naruszenie etyki, zarowno dziennikarskiej jak i naukowej. Nie chodzi o INTERPRETACJE wynikow badan. Chodzi o przedstawienie FILOZOFICZNEJ interpretacji tych wynikow jako NAUKOWEJ interpretacji tych wynikow. Jest to powazne (choc zapewne nieswiadome) wprowadzanie w blad opinii publicznej. Zdarza sie to w popularnonaukowej publicystyce coraz czesciej, i stad moja ostra reakcja. To przypadek, ze trafilo akurat na Pana i Pana malzonke - coz, na kogos musialo trafic.
Jak sie Pan zapewne domysla, mam zamiar uzyc Waszego artykulu jako
pretekstu do rozpoczecia publicznej "kampanii" przeciwko takim
naduzyciom.
Na koniec zwracam uwage, ze "prywatnosc" Waszych opinii nie polega na tym, ze nikt inny ich nie podziela, lecz na tym, ze nie sa one naukowe, czyli nie kazdy myslacy czlowiek powinien je podzielac. Niezaleznie od ilosci filozoficznych ksiazek propagujacych Wasz punkt widzenia, sa to opinie prywatne tak samo, jak prywatny jest gust kulinarny niezaleznie od ilosci ksiazek kucharskich propagujacych kuchnie francuska.
Z duzym zainteresowaniem czekam na Wasza odpowiedz,
Z powazaniem -- Jarek Dabrowski
From: "Rotkiewicz Marcin"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent:
Subject: RE: w sprawie "Smierci duszy"
Z natury rzeczy nie da sie naukowo udowodnic, czy dusza istnieje czy tez nie. Tak jak nie da sie nukowo udowodnic, ze zewnetrzny swiat istnieje. Nauka jest bezbronna np. wobec solipsyzmu. Jesli np. powie Pan, ze wszystko jest tylko wytworem Panskiej jazni i jedynie ona istnieje - nie bede w stanie obalic takiego twierdzenia. Moge natomiast probowac argumentowac przeciwko niemu, wykazujac np., ze bardziej racjonalne jest twierdzenie o istnieniu zewnetrznego swiata. Podobnie rzecz ma sie z dusza - naszym zdaniem badania nad mozgiem prowadza do tezy, ze mysl, swiadomosc nie jest niczym innym jak ogromnie skomplikowana siecia neuronow. Bytem materialnym. I przyjesie takiej tezy jest bardziej racjnoalne i uparwnione niz teza przeciwna. Dlaczego? Postaramy sie to obszerniej uzasadnic.
MR
From: "Jaroslaw Dabrowski"
To: "Rotkiewicz Marcin"
Sent:
Subject: Re: w sprawie "Smierci duszy"
Taki punkt widzenia, jaki przedstawil Pan w ostatnim swoim liscie, jest do przyjecia. Gdyby Panstwo napisali cos podobnego w swoim artykule, wszystko byloby w porzadku. Czytelnik wiedzialby wtedy, gdzie konczy sie nauka a gdzie zaczynaja sie Wasze komentarze na temat tego, co Waszym zdaniem jest racjonalne a co nie.
Czy gotowi jestescie Panstwo podjac publiczna dyskusje na temat wspomnianej przez Pana "wiekszej racjonalnosci twierdzenia o materialnosci duszy niz twierdzenia o jej niematerialnosci"? Miejsce, czas i forme pozostawiam do Waszego wyboru :)
Niezaleznie od wszystkiego, prosilbym o umieszczenie w nastepnym numerze Polityki sprostowania napisanego w stylu ostatniego Panskiego listu. Czyli o zwrocenie uwagi czytelnikow na to, ze wniosek o "smierci duszy" byl w rzeczywistosci pozanaukowa interpretacja wynikow badan naukowych. Jak rozumiem, mieli to Panstwo na mysli, lecz ze sformulowan uzytych w opublikowanym tekscie mozna bylo odczytac wylacznie cos dokladnie przeciwnego: ze oto mamy naukowy dowod materialnosci duszy.
Pozdrowienia -- Jarek
From: "Adamczewski Piotr"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Thursday, January 13, 2005 12:08 PM
Subject: odp
Szanowny Panie, po raz kolejny przekazałem Pański list
autorom inkryminowanego tekstu z "Niezbędnika". Pana tekst nie jest jednak sprostowaniem lecz
polemicznym artykułem. Być może - choć nie wiem czy
redaktorzy kolejnego "Niezbędnika" maja to w planach -
zechcą go tam umieścić.
W kolejnym Pana liscie zupełnie nie
rozumiem zarzutu o szerzeniu przez Politykę brukowych treści.
Jeśli ma Pan zamiar dalej korespondować w tej sprawie proszę
kierować listy bezposrednio do M. Rotkiewicza na jego redakcyjny mailowy
adres.
Z poważaniem
Piotr Adamczewski
From:
Jaroslaw Dabrowski
Sent:
Thursday, January 13, 2005 5:23 PM
To:
Adamczewski Piotr
Subject:
Re: odp
Szanowny Panie,
Dziekuje za odpowiedz.
Jak wspomnialem, przyczyna mojego
drugiego listu byl kompletny brak odpowiedzi na moj pierwszy list; przed dwa
tygodnie nie dostalem nawet informacji, ze zostal on przekazany autorom
artykulu. Odebralem to milczenie jako przejaw calkowitego braku zainteresowania
Redakcji Tygodnika Polityka merytoryczna jakoscia publikacji Tygodnika. Mam
nadzieje, ze bylo to po prostu nieporozumienie i ze Tygodnik - tak, jak to do
tej pory uwazalem - dba o to, by przekazywane przezen informacje byly
dostatecznie prawdziwe, a nie po prostu dostatecznie sensacyjne (czyli
brukowe).
Jak na sprostowanie, moj pierwszy tekst jest wiele za dlugi. Poza
sprostowaniem zawiera on bowiem dokladne wyjasnienie (nie polemike), na czym
polega naduzycie popelnione przez autorow artykulu "Smierc duszy".
Dlatego prosilem o przekazanie go autorom w/w artykulu, dodajac do tego uwage,
ze gdyby Redakcja Polityki zamierzala w jakis sposob z tego tekstu skorzystac
(np. wybierajac fragment jako komentarz), to prosze o uzgodnic to ze mna.
Prosbe te na wszelki wypadek powtarzam. Nie zgadzam sie bowiem na wprowadzanie
do tego tekstu jakichkolwiek nieuzgodnionych ze mna zmian redakcyjnych, a takze
na publikowanie fragmentow wybranych w sposob nieuzgodniony ze mna. Pod tymi
warunkami przekazuje tekst do dyspozycji Redakcji, zachowujac jednak pelne
prawa autorskie i rozpowszechniajac go na internecie wedlug wlasnego uznania.
Uwazam, ze w Tygodniku
powinno ukazac sie sprostowanie, ale w
zupelnosci wystarczy, aby bylo to sprostowanie napisane przez red. Rotkiewicza.
W liscie, ktory wczoraj od niego otrzymalem, przeczytalem:
"Z natury rzeczy nie da sie naukowo udowodnic, czy dusza istnieje czy
tez nie. Tak jak nie da sie nukowo udowodnic, ze zewnetrzny swiat istnieje.
Nauka jest bezbronna np. wobec solipsyzmu. Jesli np. powie Pan, ze wszystko
jest tylko wytworem Panskiej jazni i jedynie ona istnieje - nie bede w stanie
obalic takiego twierdzenia. Moge natomiast probowac argumentowac przeciwko
niemu, wykazujac np., ze bardziej racjonalne jest twierdzenie o istnieniu
zewnetrznego swiata. Podobnie rzecz ma sie z dusza - naszym zdaniem badania nad
mozgiem prowadza do tezy, ze mysl, swiadomosc nie jest niczym innym jak
ogromnie skomplikowana siecia neuronow. Bytem materialnym. I przyjesie takiej
tezy jest bardziej racjnoalne i uparwnione niz teza przeciwna. Dlaczego?
Postaramy sie to obszerniej uzasadnic."
Dostatecznym sprostowaniem byloby wiec stwierdzenie, ze (1) w artykule
"Smierc duszy" autorzy nieprawidlowo sie wyrazili, przez co powstalo
mylne wrazenie, ze oto nauka udowodnila materialnosc duszy ludzkiej, i ze (2)
autorzy wzbogacili raport o wynikach naukowych badan neuropsychologicznych
swoim metafizycznym, filozoficznym
komentarzem, napisanym z punktu widzenia ich materialistycznej wiary.
BEZ tego sprostowania, Tygodnik Polityka bedzie mial jednak na sumieniu
rozpowszechnianie falszywych informacji, i to w sprawie podstawowej dla wielu ludzi.
Dlatego mam nadzieje, ze sprostowanie sie ukaze, i ze bedzie dostatecznie
rzucajace sie w oczy - tak, jak rzucajacym sie w oczy byl tytul artykulu
"Smierc duszy".
Kwestia zapowiadanego przez
red. Rotkiewicza filozoficznego uzasadnienia jego pogladow to juz calkiem inno
zagadnienie. Jest ono niewatpliwie fascynujace dla czytelnikow, lecz warto miec
na uwadze kontrowersyjnosc tematu, ktory staje sie przez to trudny do
obiektywnego zreferowania w jednym artykule, a nawet trudny do
reprezentatywnego naswietlenia w serii polemicznych artykulow.
Z powazaniem -- Jarek
Dabrowski
From: "Adamczewski Piotr"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Thursday, January 13, 2005 5:27 PM
Subject: RE: odp
Szanowny Panie
i ten list także przekazałem M.
Rotkiewiczowi. Ewentualne publikacje i polemik, i sprostowań to jego
zadanie. Uczestniczy on bowiem w kolejnym redagowaniu wydań
"Niezbędnika".
Z powazaniem P.Adamczewski
From:
"Jaroslaw Dabrowski"
To:
"Adamczewski Piotr"
Sent:
Friday, January 14, 2005 11:25 AM
Subject:
Re: odp
Bardzo dziekuje za notke, a w
szczegolnosci za bardzo wazna z punktu widzenia czytelnika informacje, ze osoba
decydujaca o publikacji sprostowan jest w Tygodniku Polityka autor tekstu,
ktory ewentualnie ma byc sprostowany.
Pozdrowienia -- Jarek Dabrowski
From: "Adamczewski Piotr"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Friday, January 14, 2005 11:30 AM
Subject: RE: odp
Pańska ironia
jest zupełnie niepotrzebna.Tak samo jak uzywanie pod naszym adresem słowa brukowe. Chyba zbyt duzo
energii Pan traci na złośliwości. Szkoda. P.Ad.
From:
"Jaroslaw Dabrowski"
To:
"Adamczewski Piotr"
Sent:
Friday, January 14, 2005 1:13 PM
Subject:
Re: odp
To nie byla ironia, lecz
stwierdzenie faktu. Podana przez Pana informacja o sposobie podejmowania
decyzji w sprawie sprostowan JEST podstwawowej wagi, przynajmniej dla mnie jako
dla czytelnika Polityki.
Po wtore, uzycie slowa
"brukowe" (nie wobec Tygodnika, lecz wobec tytulu i niektorych
sformulowan w tresci artykulu "Smierc duszy") zostalo przeze mnie
uzasadnione. Zastanawiajace jest, ze dopiero to ostrzejsze sformulowanie
spowodowalo jakakolwiek zauwazalna dla mnie reakcje ze strony Redakcji. Szkoda.
Wolalbym miec mozliwosc
tracenia wiecej energii na rzeczowa polemike. Ciesze sie co prawda z tego, ze
red. Rotkiewicz przyznal, ze nie
istnieje zaden naukowy wniosek o materialnosci duszy, ale dziwi mnie brak
jednoznacznego stwierdzenia, ze Tygodnik opublikuje sprostowanie falszywych
doniesien przekazanych na jego lamach.
Z powazaniem -- Jarek
Dabrowski
From: "Rotkiewicz Marcin"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Friday, January 14, 2005 2:12 PM
Subject: w sprawie duszy...
Sznowny Panie,
troche Pan
poprzekrecal. Ja nie napisalem, ze
"nie istnieje naukowy wniosek o materialnosci duszy".
Stwierdzilem tylko, ze nieistnienia
duszy nauka nie moze udowodnic - podpobnie jak nie udowodni, ze istnieje
swiat; ze ewolucja zycia na Ziemi jest niezparzeczalnym faktem itp. Mozna
natomiast z badan naukowych wyciagnac wniosek, ze dusza, rozumiana jako
niematerialna swiadomosc, oddzielny byt, nie istnieje. Obiecalem uzasadnic to
obszerniej i to zorbie. Natomiast niczego nie zamierzam prostowac, poniewaz
niegdzie nie napisalem, ze oto naukowcy przeprowadzili doswiadczenie
udowadniajace niesitnienie duszy. Stwierdzilem natomiast, ze z omowionych w
artykule badan plynie jeden wniosek, ktory w mojej, i wspolautorki tekstu,
opinii jest pewny - nie ma sensu i potrzeby uznawac, ze cos takiego jak
niematerialna dusza (w rozumieniu kartezjanskim) istnieje. Tyle i az tyle.
Zapomina Pan tez o tym, ze tekst jest artykulem publicystycznym, podpisanym
przez konkretnych autorow i wyrazajacym ich poglady. To jest chyba jasne dla
kazdego czytelnika.
Pozdrawiam
MR
From:
"Jaroslaw Dabrowski"
To:
"Rotkiewicz Marcin"
Sent:
Friday, January 14, 2005 4:28 PM
Subject:
Re: w sprawie duszy...
O ile dobrze Pana
zrozumialem:
1. Uwaza Pan, ze nauka nie
moze udowodnic, czy dusza istnieje czy tez nie.
2. Uwaza Pan, ze z badan
naukowych mozna wyciagnac wniosek, ze dusza, rozumiana jako niematerialna
swiadomosc, oddzielny byt, nie istnieje.
3. Uwaza Pan, ze ten wniosek
o nieistnieniu niematerialnej swiadomosci jest wnioskiem naukowym.
4. Mimo to uwaza Pan, ze
nauka nie moze udowodnic, czy niematerialna swiadomosc istnieje czy tez nie.
W jaki sposob rozwiazuje Pan logiczna sprzecznosc
pomiedzy zdaniami 2-3 i 1-4?
Jesli o publicystyczny
charakter artykulu "Smierc duszy" chodzi, to przynajmniej w moim
naiwnym zrozumieniu - uczciwosc dziennikarska i naukowa polega
w publicystyce takze na tym, ze mowi sie czytelnikowi jasno, gdzie koncza sie
fakty a zaczynaja sie prywatne opinie. Brak takiego rozgraniczenia jest w
przypadku Pana artykulu tym bardziej drastyczny, ze:
- zawiera on niemal wylacznie
omowienie faktow;
- podano explicite afiliacje
drugiego autora.
W efekcie odnosi sie
wrazenie, ze jego celem jest popularyzowanie NAUKOWYCH wynikow, i ze
przedstawione w nim opinie sa firmowane przez NAUKOWE INSTYTUCJE.
Naturalnie, ostateczna
decyzja w tej sprawie nalezy do Pana. Nie watpie, ze podejmie ja Pan zgodnie ze
swoim sumieniem dziennikarskim i zgodnie z wyczuciem etyki naukowej wspolautora. Decyzja ta bedzie
rowniez mowila wiele o poziomie merytorycznym Tygodnika Polityka.
Zycze milego weekendu --
Jarek Dabrowski
From: "Rotkiewicz Marcin"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Monday, January 17, 2005 12:37 PM
Subject: RE: w sprawie duszy...
Szanowny Panie,
posluzylem sie
w jednym z poprzednich maili pewna analogia - nauka nie moze obalic solipsyzmu
a mimo to zaklada istnienie realnych zewnetrznych obiektow, ktore bada. Inna
analogia: przez dlugi czas sadzono, ze istnieje cos takiego jak "sila
zyciowa". Specjalna "energia", ktora posiadaja wylacznie
organizmy zywe i to je odroznia od materii nieozywionej. Czy naukowcy
przeprowadzili jakies doswiadczenia obalajace hipoteze "energii
witalnej"? I tak i nie. Nauka nie jest w stanie ostatecznie jej
zaprzeczyc, ale teoria ta odeszla do lamusa, gdy okazalo sie, ze zycie da sie
sprowadzic do chemii i fizyki a zadna "energia witalna" nie jest
potrzebna do wyjasnienia jego fenomenu. Bardzo podobnie rzecz ma sie ze
niematerialna swiadomoscia. W swietle wspolczesnej wiedzy o mozgu mozna swiadomosc zredukowac do sieci
neuronow i zapisanej w niej informacji. Zakladanie istnienia niematerialnej
duszy jest mnozeniem bytow ponad
potrzebe. Przyjecie zalozenia o istnieniu "niematerialnej
swiadomosci" jedynie zaciemnia obraz zamiast go rozjasniac. Dlatego nalezy
z niego zrezygnowac, poslugujac sie stosowana w nauce od wiekow (z wielkim
powodzeniem zreszta) zasada "brzytwy Ockhama". Nikt nie opublikuje w
"Science" czy "Nature" artykulu pod tytulem
"Doswiadczenie dowodzace nieistnienia duszy" (bo takich doswaidczen
po prostu nie ma). Nie zmiania to jednak faktu, ze w "neuroscience"
przyjmuje sie powszechnie redukcjonistyczne zalozenie (czy moze wniosek), ze
cos takiego jak "niematerialne ja" nie istnieje. Odeszlo ono do
lamusa, tak jak odeszla "energia zyciowa".
Oczywiscie, mozna bylo powyzsze kwestie dodac do artykulu. Mozna bylo napisac
jeszcze o stu tysiacach spraw zwiazanych z badaniami nad mozgiem. Ksiazka
Antonio Damasio "Blad Kartezjusza" (ktorej lekture Panu serdecznie
polecam) traktuje bardzo obszernie o tych kwestiach, ale liczy kilkaset stron.
My musielismy stan wiedzy o mozgu i wynikajace z niego wnioski przedstawic na 4
kartkach. Poza tym nie byl to
tekst o filozofii nauki, a Pan uparcie brnie w te strone.
Ponadto pisze Pan nastepujaco:
"W efekcie odnosi sie wrazenie, ze jego [artykulu] celem
jest popularyzowanie NAUKOWYCH
wynikow, i ze przedstawione w nim opinie
sa firmowane przez NAUKOWE INSTYTUCJE".
Tak, naszym
celem bylo popularyzowanie naukowych wynikow
firmowanych przez naukowe instytucje. Na tej samej zasadzie, na jakiej np.
Antonio Damasio, Roger Penrose czy Francis Crick popularyzuja i firmuja
autorytetem nauki swoje ksiazki o mozgu i swiadomosci. Jesli uwaza Pan ich
dzialania i publikacje za nieuprawnione, no to trudno. Przynajmniej razem z
Aneta Brzezicka znalezlismy sie w bardzo dobrym towarzystwie, z ktorego na
dodatek jestesmy dumni.
I na koniec pewna uwaga. Z Pana strony internetowej wynika, ze jest Pan gleboko
wierzacym katolikiem. I tutaj upatrywalbym zrodel naszej wymiany zdan i
Panskiego oburzenia. Otoz pragne Panu wyjasnic, ze w naszym artykule nie
pisalismy nic o niesmiertelnej duszy, jaka Bog mialby obdarzyc ludzi. To jest
sprawa religii i prywatnych pogladow osob wierzacych. Tymczasem Pan
najwyrazniej potraktowal nasze tezy jako atak na swoja wiare. Nie wiem, czy dla
katolicyzmu dusza=swiadomosc i czym owa niesmiertelna dusza mialaby byc. Ale w
te zagadnienia nie chcielismy i nie zamierzamy wkraczac. Nauka i religia to dwa
niemal zupelnie odrebne obszary. I proponuje ich nie mieszac.
Z powazaniem
Marcin Rotkiewicz
From:
"Jaroslaw Dabrowski"
To:
"Rotkiewicz Marcin"
Sent:
Monday, January 17, 2005 2:36 PM
Subject:
Re: w sprawie duszy...
Szanowny Panie,
odnosze wrazenie, ze logiczna
sprzecznosc, o ktorej wspomnialem w moim poprzednim liscie, rozwiazal Pan
odrzucajac teze, ze "wniosek o
nieistnieniu niematerialnej swiadomosci jest wnioskiem naukowym" na
rzecz tezy, ze "wniosek o
nieistnieniu niematerialnej swiadomosci nie jest wnioskiem naukowym".
Prosze o jednoznaczne potwierdzenie, albo o jednoznaczne wyjasnienie istoty
Panskiego rozwiazania.
Ku mojemu rosnacemu
zdumieniu, wydaje sie Pan jednak zapominac o kilku sprawach podstawowego
znaczenia:
1. Przecietny czytelnik nie
zdaje sobie sprawy z jakosciowej roznicy
pomiedzy pojeciami
uzywanymi w naukach przyrodniczych (np. w neuropsychologii czy w fizyce) i pojeciami uzywanymi w filozofii (np.
w ateistycznej lub teistycznej interpretacji swiata). Dlatego brak
odpowiedniego komentarza w newralgicznych miejscach, w ktorych nauka i
filozofia wydaja sie spotykac lub przekrywac, staje sie w praktyce naduzyciem autorytetu nauki i
nieuczciwym agitowaniem ideologicznym,
nawet, jesli nie bylo to zamierzone dzialanie.
Z tego wlasnie powodu domagam sie umieszczenia odpowiedniego SPROSTOWANIA, i to
rzucajacego sie w oczy tak, jak rzucal sie w oczy tytul "Smierc
duszy". I dlatego tez uwazam ostateczna decyzje Redakcji w tej sprawie za
PAPIEREK LAKMUSOWY mierzacy stopien dbalosci Tygodnika Polityka o rzetelnosc
publikacji.
2. Czy oficjalnym naukowym
stanowiskiem Szkoly Wyższej Psychologii Społecznej i Instytutu
Psychologii PAN jest FILOZOFICZNY MATERIALIZM lub SCJENTYZM? Jesli instytucje
te sa naukowe (wolne od swiatopogladowych preferencji), to popularyzacja
wynikow naukowych czyniona w imieniu tych instytucji powinna odbywac sie w
sposob, ktoremu nie mozna zarzucic preferencji swiatopogladowych. I rowniez z
tego powodu konieczne jest SPROSTOWANIE, w ktorym autorzy zwracaja uwage na
roznice pomiedzy naukowym i filozoficznym znaczeniem takich pojec, jak
"dusza" i "swiadomosc". Bo nauka NIE mowi ani slowa o tej tresci,
ktora stanowi istote ludzkiego "ja istnieje" i ktore stanowi dla czlowieka
istote pojecia "(nie)smiertelna dusza".
3. Wspomniana przez Pana
brzytwa Ockhama jest przyrzadem usuwajacym z teorii obiekty zbedne do
osiagniecia celu postawionego przed ta teoria, a nie przyrzadem usuwajacym
zbedne obiekty (tu przypomina sie dowcip: "Czym sie rozni wrobelek? Tym,
ze ma dziobek bardziej"). Poniewaz cele nauki i filozofii sa jakosciowo
rozdzielne, mamy dwa rozne rodzaje Brzytew: brzytwy naukowe i brzytwy
filozoficzne. Co wiecej, rozne dziedziny nauki uzywaja roznych brzytew (bo dzziedziny
te maja rozne zdefiniowane cele i rozne rzeczy w nich zbyteczne i niezbedne);
podobnie, rozne filozofie uzywaja roznych brzytew.
Pisze Pan w koncu slusznie:
"Nauka i religia to dwa niemal zupelnie
odrebne obszary. I proponuje ich nie mieszac."
Wlasnie dlatego z cala moca
domagam sie sprostowania. Bo artykul Panstwa miesza w efekcie dwie rozne
sprawy: obiektywne badania naukowe i subiektywna wiare materialisty.
Pozdrowienia -- Jarek Dabrowski
From: "Rotkiewicz Marcin"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Monday, January 17, 2005 4:21 PM
Subject: RE: w sprawie duszy...
Zeby sie
zbytnio nie rozwodzic, posluze sie anegdotycznym przykladem (znanym zreszta z
literatury logiczno-filozoficznej). Czy jest Pan w stanie udowodnic (na mocy
praw logiki) twierdzenie, ze "krasnoludki nie istnieja"? Oczywiscie
nie. Jest Pan za to w stanie udowodnic twierdzenie, ze "krasnoludki
istnieja". Pod warunkiem, oczywiscie, ze przyprowadzi Pan chocby jednego
krasnoludka. A tego nie jest Pan raczej w stanie zrobic. W tym wlasnie sensie
nauka nie jest w stanie udowodnic twierdzenia "dusza nie istnieje".
Ale to sa logiczno-filozoficzne smaczki, ktore do istoty sporu niewiele wnosza.
Chyba zbytnio zagrzebalismy sie w
niuanse. Dlatego dla uscislenia streszcze jeszcze raz nasza teze: z punktu widzenia dzisiejszych
badan nad mozgiem nie ma zadnych
powodow by zakladac, ze niematerialna
swiadomosc (oddzielny, niezalezny byt) istnieje.
ad 1. zadnego
sprostowania nie bedzie i znowu nie wiem, o co Panu chodzi. Jesli nie zgadza
sie Pan z teza, ze badania nad mozgiem prowadza do wniosku "niematerialna
swiadomosc nie istnieje" albo inaczej "ludzka swiadomosc da sie
zredukowac do dzialania biologicznej sieci neuronow", prosze podac kontrargumenty,
czyli przyklady badan prowadzacych do wniosku przeciwnego.
Co do tytulu
artykulu. Oczywiscie byl on zabiegiem "redakcyjno-marketingowym",
majacym przyciagnac uwage czytelnikow. Dlatego
w tekscie pojawilo sie uscislenie - chodzi nam o duszę rozumianą jako
niematerialna swiadomosc. Nie wiem (bo nie jestem teologiem), czy to to samo, co niesmiertelna dusza, w
ktorej sitnieni Pan, jako katolik, wierzy. Jesli tak, to jest mi przykro, ze
odebral Pan nasz tekst jako atak na swoja wiare, ale nie pozostaje nic innego
niz stwierdzic, ze to Pana problem. Pan
sam go musi rozwiazac. Ja sie o
niesmiertelnej duszy, ktora Bog obdarzyl (czy jakoby mial obdarzyc) czlowieka,
w ogole nie wypowiadam.
ad 2. Przypis
mowiacy, gdzie pracuje Aneta Brzezicka nie oznaczal, ze nasz artykul stanowi
oswiadczenie wydane przez rektora czy inne wladze SWPS. Skad ten pomysl?!
Przypis ten mial jedynie wskazac czytelnikowi, ze wspolautorka tekstu wie, o czym pisze, bo zajmuje
sie badaniem mozgu zawodowo.
Tak na
marginesie: scjentyzm ani filzoficzny materializm nie moga byc niczyim
"oficjalnym naukowym stanowiskiem", bo to jest poglad filozoficzny.
ad 3. Otoz myli
sie Pan. "Brzytwa Ockhama" jest czysto filozoficzno-metodologicznym
konstruktem. Nie ma dwoch "brzytew" - jednej dla filozofii a drugiej
dla nauki. Zasada ta nie ma tez zadnego, poza zdroworozsadkowym, uzasadnienia.
To czysto metafizyczne zalozenie. Ale niezwykle skuteczne. I sprowadza sie do
zasady: "prostsze wyjasnienie jest lepsze". Świetnie pokazuje to
przyklad z teoria Kopernika. Poczatkowo system geocentryczny lepiej przewidywal
ruchy cial niebieskich niz heliocentryczny. Jednak ten pierwszy byl o znacznie
bardziej skomplikowany i wymagał wielu dodatkowych zalozen i
"udziwnien". Triumf systemu Kopernikanskiego wynikal (oczywiscie
tylko poczatkowo) z jego prostoty. I to bylo praktyczne (i skuteczne)
zastosowanie "brzytwy Ockhama" w nauce. Zreszta naukowcy w swojej
pracy kieruja sie wieloma filozoficznymi zalozeniami, z ktorych czesto nie
zdaja sobie sprawy. Wystarczy poczytac Poppera czy Lakatosa (a takze, choc
bardziej krytycznie, Kuhna), by sie o tym przekonac.
Pisze Pan
"artykul Panstwa miesza w efekcie dwie rozne sprawy: obiektywne badania
naukowe i subiektywna wiare materialisty".
Ci naukowcym,
ktorzy np. krytykowali pojecie "sily witalnej" - o czym poprzednio
Panu pisalem - tez na pewno slyszeli podobne zarzuty...
Z powazaniem
MR
From:
"Jaroslaw Dabrowski"
To:
"Rotkiewicz Marcin"
Sent:
Monday, January 17, 2005 4:43 PM
Subject:
Re: w sprawie duszy...
Nie odpowiedzial Pan na ZADEN
z postawionych Panu przeze mnie zarzutow,
natomiast odpowiedzial Pan na zarzuty, ktory Pan sam sobie postawil...
Czytal Pan tekst "Smierc nauki" [1], ktory Panu
przyslalem. Czy potrafi Pan, punkt po punkcie, zbic argumenty, ktore tam podalem?
Jesli tak, prosze to ZROBIC.
Jesli nie, prosze OPUBLIKOWAC
SPROSTOWANIE.
Jak podkreslam w kazdym
liscie, Pana reakcja jest miernikiem rzetelnosci publikacji Tygodnika Polityka.
Pozdrowienia -- Jarek
Dabrowski
PS. Jesli nie jest dla Pana
jasne, czemu Pana uwagi o krasnoludkach sa skierowane pod niewlasciwym adresem,
propunuje Panu zajrzenie do tekstu "Wierze w
Boga, bo nie wierze w krasnoludki" [2], lub do wstepu do artykulu "O wierze w zbytecznosc wiary"
[3].
[1] http://www.geocities.com/jarkowi/articles/Ateizm/smiercNauki.html
[2] http://www.geocities.com/jarkowi/articles/Ateizm/freethinkers.html
[3] http://www.geocities.com/jarkowi/articles/Ateizm/agnosiewicz-odpowiedz.html
From: "Rotkiewicz Marcin"
To: "Jaroslaw Dabrowski"
Sent: Monday, January 17, 2005 5:02 PM
Subject: w sprawie duszy po raz ostatni
Szanowny Panie,
mam wrazenie,
ze krecimy sie w kolko. Zatem chcialbym zakonczyc te korespondencje. Jesli jest
Pan w stanie wykazac, ze napisalismy nieprawde, prosze
to zrobic. Pana maile sa bowiem na razie POLEMIKA a nie SPROSTOWANIEM.
Ponadto
odpowiedzialem (choc w ogole nie musialem tego robic), na wszystkie Panskie
"zarzuty". A ze Pan nie przyjmuje do wiadomosci moich argumentow -
nic na to nie poradze. Przypomne tylko jedna kawestie, na ktora Pan nie raczyl
odpowiedziec: jesli nie zgadza sie Pan z teza, ze badania nad mozgiem prowadza
do wniosku "ludzka swiadomosc da sie zredukowac do dzialania biologicznej
sieci neuronow", prosze
podac kontrargumenty, czyli przyklady badan prowadzacych do wniosku przeciwnego.
Jesli nadal
uwaza Pan, ze zlamalismy zasady etyczne nauki,
dziennikarstwa i Bog wie jeszcze czego, to prosze wyslac protest do Rady
Etyki Mediow, Polskiej Akademii Nauk, Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu,
Prezydenta RP a kopie przeslac do Watykanu. Moze nas Pan rowniez scigac na
drodze sadowej - wszak jestesmy nie tylko nieetyczni, ale usilowalismy
"zabic dusze" i "usmiercic nauke".
Z powazaniem
MR
From:
"Jaroslaw Dabrowski"
To:
"Rotkiewicz Marcin"
Sent:
Monday, January 17, 2005 5:33 PM
Subject:
Re: w sprawie duszy po raz ostatni
Zgadzam sie - sprawa jest
zupelnie jasna.
Panska decyzja jest tez
zupelnie jednoznaczna.
Wnioski sa dla mnie rowniez oczywiste.
Dotycza zarowno Panstwa, jak i Tygodnika Polityka, ktory Panstwo reprezentuja.
Dziekuje za interesujaca rozmowe.
Z powazaniem -- Jarek Dabrowski
I to by bylo na tyle :) Niech ta,
zakończona z woli pana red. Rotkiewicza, korespondencja pozostanie jako
materiał źródłowy do analizy zawartości intelektualnej i
etycznej tak zwanego "naukowego ateizmu".
Wuj
dziekuje czytelnikom za uwagę i miłego dnia/wieczoru/nocy życzy.